Archiwum lipiec 2009, strona 5


lip 18 2009 Anrzej Bursa - Sobie samemu umarłemu
Komentarze: 0

Anrzej Bursa - Sobie samemu umarłemu


kiedy umarłem już na amen
cicho do żony rzekłem:
bardzo przepraszam cię kochana
lecz wyjdę na chwileczkę

gdy na krupniczą mój upiór wchodził
szepnąłem do koleżanki:
wiesz ja nie żyję... nie przeszkadzajcie sobie
ale nie mogłem ukryć żem już martwy

koledzy mnie obsiedli gwarnie
z papierosami żywi spoceni
pytali: co z tobą umarłeś?
to nic andrzejku tylko się nie łam...

ulicami co świat mi zamknęły na rygle
na dworzec i przez kolejowe tory
chodziłem cichy i wystygły
gdzie kiedyś żywy chodziłem upiorem

szlakiem w nudzie straconych najgorzej
dni młodości stęsknionej i pustej
uderzonej w żywe sercem nożem
uderzonej kastetem w usta

detektyw1945 : :
lip 18 2009 Andrzej Bursa - Zażalenia
Komentarze: 0

Andrzej Bursa - Zażalenia


Panie ministrze sprawiedliwości...
pan mnie obraża.
Nie znam pana, ale widziałem pańską fotografię w gazecie
i czuję się głęboko obrażony,
na nieszczęście nie tylko przez pana,
większość instytucji państwowych i społecznych
jest dla mnie afrontem,
prawie wszyscy obywatele naszego państwa
są obelgami skierowanymi bezpośrednio we mnie.
Doprawdy, nieraz zapytuję się, komu zależało na zbudowaniu tak
ogromnej machiny
z architekturą, wojskiem, prawem i przestępczością,
żeby mnie,
osobiście m n i e nękać.
Nawet na rogu ulicy zainstalowano ślepca, żeby mnie doprowadzał do
szału.
A jakbyście tak np. przysłali mi paczkę z listem :
Panie Bursa jest pan niegłupim i niebrzydkim chłopcem.
Ofiarujemy panu tę oto parę butów nr 42.
Podpisano :
Ludzkość
Rząd
wzgl. Rada Świata.
Ale nie,
na to wam szkoda pieniędzy.
Ale na tworzenie całych ideologii i apostołów,
z których każdy musi mieć conajmniej 20 par butów(w tym kozłowe z
cholewkami),
po to, żeby m n i e robic na złość,
na to jest grosz.
Panie ministrze!
Do pana nie mam ostatecznie pretensji.Jest pan jedną
gorzka pigułką wrzuconą mi ukradkiem(wasze dowcipy)
do porannej kawy.Strawię i pana.
Ale prawo, co prawo na to?

detektyw1945 : :
lip 18 2009 Andrzej Bursa
Komentarze: 0

Anrzej Bursa - Zgaśnij księżycu


z misiem w rączkach zasnęło dziecko
miasto milczy jak tajemnica
przyczajony za oknem zdradziecko
zgaśnij zgaśnij księżycu!

księżyc srebrne buduje mosty
księżyc płacze zielonymi łzami
księżyc jest tylko dla dorosłych
zasłoń okno zasłoń okno mamo.

z wież wysokich przez liście szpalerów
na dorosłych zstępuje księżyc
synek ma trzy lata dopiero
jemu jeszcze nie wolno tęsknić.

jeszcze będą burzliwe noce
srebrne miasta dużo goryczy
wstań mamusiu zasłoń okno kocem
zgaśnij zgaśnij księżycu!

detektyw1945 : :
lip 18 2009 Cyprian Kamil Norwid
Komentarze: 0

FORTEPIAN SZOPENA


Do Antoniego C......

                                    La musique est une chose etrange!

                                                                        Byron


                                   L'art?.. c'est l'art - et puis, voila tout

                                                                        Beranger



I

Byłem u Ciebie w te dni przedostatnie
Nie docieczonego wątku - -
- Pełne, jak Mit,
Blade, jak świt...
- Gdy życia koniec szepce do początku:
"N i e  s t a r g a m  C i ę  j a  -  n i e !  -  J a,  u - w y d a t n i ę !..."


II

Byłem u Ciebie w dni te, przedostatnie,
Gdy podobniałeś - co chwila, co chwila --
Do upuszczonej przez Orfeja liry,
W której się rzutu-moc z pieśnią przesila,
I rozmawiają z sobą struny cztery,
Trącając się,
Po dwie - po dwie --
I szemrząc z cicha:
"Z a c z ą ł ż e  o n
U d e r z a ć  w  t o n ?...
C z y  t a k i  M i s t r z !...  ż e  g r a...  c h o ć - o d p y c h a ?..."


III

Byłem u Ciebie w te dni, Fryderyku!
Którego ręka... dla swojej białości
Alabastrowej - i wzięcia - i szyku -
I chwiejnych dotknięć jak strusiowe pióro --
Mięszała mi się w oczach z klawiaturą
Z słoniowej kości...
I byłeś jako owa postać, którą
Z marmurów łona,
Niźli je kuto,
Odejma dłuto
Geniuszu - wiecznego Pigmaliona!


IV

A w tym, coś grał - i co? zmówił ton - i co? powie,
Choć inaczej się echa ustroją,
Niż gdy błogosławiłeś sam ręką Swoją

A w tym, coś grał: taka była prostota
Doskonałości Peryklejskiej,
Jakby starożytna która Cnota,
W dom modrzewiowy wiejski
Wchodząc, rzekła do siebie:
"O d r o d z i ł a m  s i ę  w  N i e b i e
I  s t a ł y  m i  s i ę  a r f ą - w r o t a,
W s t ę g ą - ś c i e ż k a...
H o s t i ę - p r z e z  b l a d e  w i d z ę  z b o ż e...
E m a n u e l  j u ż  m i e s z k a
N a  T a b o r z e !"


V

I była w tym Polska, od zenitu
Wszechdoskonałości dziejów
Wzięta, tęczą zachwytu - --
Polska - p r z e m i e n i o n y c h  k o ł o d z i e j ó w !
Taż sama, zgoła,
Złoto-pszczoła!...
(Poznał-ci-żebym ją - na krańcach bytu!...)


VI

I - oto - pieśń skończyłeś - - i już więcej
Nie oglądam Cię - - jedno - słyszę:
Coś?.. jakby spór dziecięcy - --
- A to jeszcze kłócą się klawisze
O niedośpiewaną chęć:
I trącając się z cicha,
Po ośm - po pięć --
Szemrzą: "P o c z ą ł ż e  g r a ć ?  c z y  n a s  o d p y c h a ??..."


VII

O Ty! - co jesteś Miłości-profilem,
Któremu na imię D o p e ł n i e n i e;
Te - co w Sztuce mianują Stylem,
Iż przenika pieśń, kształci kamienie...
O! Ty - co się w Dziejach zowiesz E r ą,
Gdzie zaś ani historii zenit jest,
Zwiesz się razem: D u c h e m  i  L i t e r ą,
I "consummatum est"...
O! Ty - D o s k o n a ł e - w y p e ł n i e n i e,
jakikolwiek jest Twój, i gdzie?.. znak...
Czy w F i d i a s u ? D a w i d z i e ? czy w S z o p e n i e ?
Czy w E s c h y l e s o w e j scenie?..
Zawsze - zemści się na tobie: BRAK!...
- Piętnem globu tego - niedostatek:
D o p e ł n i e n i e ?... go boli!...
On - r o z p o c z y n a ć woli
I woli wyrzucać wciąż przed się - zadatek!
- Kłos?... gdy dojrzał jak złoty kometa,
Ledwo że go wiew ruszy,
Deszcz pszenicznych ziarn prószy,
Sama go doskonałość rozmieta...

VIII

Oto - patrz, Fryderyku!... to - Warszawa:
Pod rozpłomienioną gwiazdą
Dziwnie jaskrawa - --
- Patrz, organy u Fary; patrz! Twoje gniazdo:
Owdzie - patrycjalne domy stare
Jak P o s p o l i t a - r z e c z,
Bruki placów głuche i szare,
I Zygmuntowy w chmurze miecz.


IX

Patrz!... z zaułków w zaułki
Kaukaskie się konie rwą
Jak przed burzą jaskółki,
Wyśmigając przed pułki,
Po s t o - po s t o - --
- Gmach zajął się ogniem, przygasł znów,
Zapłonął znów - - i oto - pod ścianę
Widzę czoła ożałobionych wdów
Kolbami pchane - --
I znów widzę, acz dymem oślepian,
Jak przez ganku kolumny
Sprzęt podobny do trumny
Wydźwigają... runął... runął - Twój f o r t e p i a n !


X

Ten!... co Polskę głosił, od zenitu
Wszechdoskonałości Dziejów
Wziętą, hymnem zachwytu --
Polskę - przemienionych kołodziejów;
Ten sam - runął - na bruki z granitu!
- I oto: jak zacna myśl człowieka,
Poterany jest gniewami ludzi,
Lub j a k - o d  w i e k a
W i e k ó w - w s z y s t k o,  c o  z b u d z i !
I - oto - jak ciało Orfeja,
Tysiąc Pasyj rozdziera go w części;
A każda wyje: "N i e  j a !...
N i e  j a" - zębami chrzęści -


*


Lecz Ty? - lecz ja? - uderzmy w sądne pienie,
Nawołując: "C i e s z  s i ę,  p ó ź n y  w n u k u !...
J ę k ł y  -  g ł u c h e  k a m i e n i e:

I d e a ł - s i ę g n ą ł  b r u k u - -"

detektyw1945 : :
lip 18 2009 Cyprian Kamil Norwid
Komentarze: 0

PIELGRZYM


1

Nad stanami jest i s t a n ó w - s t a n,
Jako wieża nad płaskie domy
Stercząca, w chmury...


2

Wy myślicie, że i ja nie Pan,
Dlatego że dom mój ruchomy
Z wielbłądziej skóry...


3

Przecież ja - aż w nieba łonie trwam,
Gdy ono duszę mą porywa,
Jak piramidę!


4

Przecież i ja - z i e m i  t y l e  m a m,
I l e  j e j  s t o p a  m a  p o k r y w a,
D o p o k ą d  i d ę !...

detektyw1945 : :