Komentarze: 0
ROZMOWA Z HISTORIĄ |
Mistrzyni życia,
Historio, |
Moje wrażenia z dializ osoby dializowanej
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
ROZMOWA Z HISTORIĄ |
Mistrzyni życia,
Historio, |
Córeczko miła,
ja z więzienia
do ciebie piszę list.
Ponuro wieczór w noc się zmienia,
od dworca słychać świst,
za oknem szare szmatki nieba
w żelaznej ramce krat
i wróble dziobią kruszki chleba,
nim dalej fruną w świat.
To nic, córeczko, nic, że ciężko
za ciosem spada cios:
ja jestem z tych, co zimne męstwo
ciskają w twardy los.
Ty nie wiesz, że tu czas upływa
jak krew z otwartych żył...
Bądź zdrowa, miła, bądź szczęśliwa,
mnie musi starczyć sił,
bo dziś Pielgrzymów jam rówieśnik,
Wygnańców depczę ślad
i muszę donieść ciężar pieśni
na tamten brzeg mych lat.
(z tomu "Bagnet na broń", 1943)
Bronisławowi Linkemu
Ulica Miła wcale nie jest miła.
Ulicą Miłą nie chodź moja miła.
Domy, domy, domy surowe,
trzypiętrowe, czteropiętrowe,
idą, suną, ciągną się prosto,
napęczniałe bólem i troską.
W każdym domu cuchnie podwórko,
w każdym domu jazgot i turkot,
błoto, wilgoć, zaduch, gruźlica.
Miła ulica.
Miła ulica.
Na ulicy Miłej jest zakład pogrzebowy,
obok jatka i sklepik z balonem wody sodowej,
naprzeciwko - klinika lalek, naprawa parasoli...
Perspektywa rzeźnickim nożem przecina oczy. To boli.
Jezdnią, po kocich łbach, trąbiąc pędzi pogotowie,
To pod trzynastym powiesił się fryzjer, który miał źle w głowie:
czytał powieści detektywne, chciał zostać aktorem,
wiecznie coś deklamował albo śpiewał piskliwym tenorem.
Moja miła, ty nie wiesz, jak źle
ulicą Miłą błąkać się we mgle,
niosąc bezdomne marzenie i nie napisany wiersz.
No, powiedz, miła, czy wiesz?
To nie była dusza fryzjera, to był anioł prawdziwy,
jak z trampoliny wzbił się z ulicznej perspektywy,
leciał na białych skrzydłach i ponad każde podwórko
rzucał bawiącym się dzieciom jedno bialutkie piórko,
dzieci piórka anielskie rączkami chwytały, chwytały,
a wtedy z ciemnego nieba spadł śnieg anielsko biały.
Ludzie, ludzie, ludzie wieczorni gorliwie dreptali piechotą,
anioł zniknął, dzieci posmutniały, zostało błoto.
W nocy nad ulicą Miłą - gwiaździsta ospa.
W nocy na ulicy Miłej - rozpacz.
Wiele troski zobaczysz, miła, przechodząc miastem,
ale najwięcej na ulicy Miłej pod numerem trzynastym.
W suterenie pogrzeb.
Niedobrze.
Na parterze
płacze wdowa po fryzjerze.
Na pierwszym piętrze - plajta, komornik. A na drugiem
Służąca otruła się ługiem.
Na trzecim piętrze rewizja - mundurowi, tajniacy.
Na czwartym czytają "Kurier Warszawski" - "poszukiwanie
pracy".
Na poddaszu dziewczyna dziecko dwudniowe zabiła.
Miła ulica.
Ulica Miła.
Na ulicy Miłej ani jedno drzewko nie rośnie,
na ulicy Miłej - w maju! - ludzie nie wiedzą o wiośnie,
ale cały rok hula perspektywa łysych gazowych latarni,
łbem waląc w mur cmentarny.
Moja miła, ja tą ulicą nie chodzę,
choćby mi było po drodze.
Nawet kiedy do ciebie się śpieszę,
nie idę ulicą Miłą,
bo kto wie, czy się tam nie powieszę.
(z tomu "Krzyk ostateczny", 1938)
CZEŚĆ I DYNAMIT
Idą faszyści, Wiodą natarcie
marokańskimi batalionami.
Madryt czerwony walczy zażarcie.
Pięść podniesiona. Cześć i dynamit!
Znaczy to: godność, znaczy to: siła,
ta, która w gruzy wali starzyznę.
Pięść zaciśnięta, aby zabiła.
Pięść podniesiona w boju z faszyzmem.
Rwą się pociski ponad Madrytem.
Czerwień republik krwią się zabarwia.
Cześć i dynamit! Chwała zabitym!
Broni walczącym! Arriba parias...
Idą giserzy, tkacze, górnicy,
chłopi Kastylii i Katalonii,
bronić warsztatu, bronić ulicy.
Bój to śmiertelny, bój za miliony.
Ci, co nie będą niewolnikami,
idą cię bronić, ziemio hiszpańska,
abyś nie była, jak przed wiekami,
znowu królewska, księża i pańska.
Broni się Madryt, krwawy i piękny.
Trwa Guadarrama. Trwa Somosierra.
Proletariusze już nie uklękną,
oni umieją stojąc umierać.
O przyjaciele! Dzieją się dzieje.
Walka za nami. Walka przed nami.
Ja chcę wam rzucić za Pireneje
serce poety: cześć i dynamit!
(z tomu "Krzyk ostateczny",
1938)
BRONIEWSKI Władysław - ur. 17 XII 1897 w Płocku,
zm. 10 II 1962 w Warszawie; poeta i tłumacz. Pochodził z rodziny o
tradycjach patriotycznych; w szkole średniej działał w organizacjach
niepodległościowych. Debiutował w 1914 w nielegalnym pisemku "Młodzi
idą". W 1915 zaciągnął się do Legionów Polskich, 1917 internowany w
Szczypiornie. Przerwał studia filozoficzne na Uniwersytecie Warszawskim
zaciągając się do wojska 11 XI 1918, walczył na Wołyniu i Ukrainie,
brał udział w wojnie polsko - rosyjskiej 1920; wyszedł z wojska w 1921
w randze kapitana (odznaczony Krzyżem Walecznych i krzyżem Virtuti
Militari), kontynuował studia i związał się ze środowiskami lewicowymi;
sekretarz pisma "Nowa Kultura", z S. R. Standem prowadził teatr
obotniczy. 1925 - 36 był sekretarzem redakcji "Wiadomości Literackich";
redagował "Miesięcznik Literacki" (1929 - 31). W 1939 wstąpił
ochotniczo do wojska, znalazł się we Lwowie, następnie aresztowany
przez NKWD (wraz z A. Watem i T. Peiperem) i uwięziony (1940 - 41).
Wstąpił do armii gen. Andersa, od 1943 pracował w Jerozolimie jako
redaktor pisma "W Drodze". W 1945 wrócił do kraju. Tłumacz poezji
m.in.: Brechta, Majakowskiego, prozy Dostojewskiego, Gogola. Autor
tomów wierszy: Wiatraki, 1925, Trzy salwy (wraz ze S. R. Standem i W.
Wandurskim, 1926, Dymy nad miastem, 1927, Troska i pieśń, 1932, Krzyk
ostateczny, 1938, Bagnet na broń, 1943, Drzewo rozpaczające, 1945,
Nadzieja, 1951; poematy: Komuna Paryska, 1929, skonfiskowany przez
cenzurę, Słowo o Stalinie, 1949, Mazowsze, 1951, Wisła, 1953; oraz
Pamiętnika 1918 - 22, opubl. 1984
Wiersze i poematy, 1962 i nast.; Broniewski bez cenzury 1939 -
1945, oprać. F. Uchodziejewska, 1992; Broniewski jakiego nie znacie...,
posł. P. Kuncewicz, 1993; Poezje 1923 - 1961, wybór i oprac. W.
Woroszylski, 1995.
A. Sandauer Od romantyzmu do poezji proletariackiej, w: Poeci
czterech pokoleń, 1954 i nast.; R. Matuszewski O poezji Władysława
Broniewskiego, 1955; F. Uchodziejewska Władysław Broniewski, 1966;
Władysław Broniewski. W piątą rocznicę śmierci, zbiór., 1967; "Poezja",
nr 5 (poświęcony Władysławowi Broniewskiemu), 1972; T. Bujnicki
Władysław Broniewski,wyd. II, 1974; F. Uchodziejewska Twórczość
Władysława Broniewskiego. Monografia bibliograficzna, 1973; S.
Kędzierski Wiersze Władysława Broniewskiego, Bibl. Analiz Literackich,
1974; J. Z. Jakubowski Władysław Broniewski, wyd. II 1976; R. Sulima w:
Folklor i literatura, 1976; Władysław Broniewski w poezji polskiej,
red. M. Janion, 1976; "To ja - dąb" (wybór wspomnień szkiców i wierszy
o Broniewskim), oprać. S. W. Balicki, 1978; E. Balcerzan w: Poezja
polska w latach 1818 - 1939, 1996.
Twórczość autora Troski i pieśni mocno związana jest z jego lewicową
postawą ideową ukształtowaną pod wpływem rozczarowania sytuacją
społeczną w niepodległej Polsce po roku 1918. Poezję pojmował on na
wzór romantyczny (częste nawiązania do Mickiewicza, Słowackiego,
Norwida i in.), jako czyn, walkę, posłannictwo wobec losów narodowych
oraz ruchu robotniczego.
W wierszu Poezja (z tomu Dymy nad miastem) zawari swój program
poetycki: Trzeba pieśnią bić aż do śmierci, trzeba głuszyć w
ciemnościach syk węży. / jest gdzieś życie piękniejsze od wierszy. /1
jest miłość. I ona zwycięży. Pisał wiersze silnie oddziałujące na
emocje, komunikatywne, bogate w środki stylistyczne i perswazyjne;
nawiązywał nie tylko do znanych wzorów romantycznych i do pieśni
ludowej, ale także do potocznej, żywej mowy. Osiągał czytelniczą
popularność m.in. dzięki odwołaniom do emocji i doświadczeń społecznych
odbiorcy, umiejętności skrótu, celnej metafory i porównania, zmysłowej
obrazowości. Tak jest np. w wierszu Ulica Mila (z tomu Krzyk
ostateczny), w którym poeta operując prostym kontrastem nazwy i życia
mieszkańców tej warszawskiej ulicy, stworzył jeden z bardziej
przenikliwych obrazów epoki międzywojnia. Romantyczny rodowód poezji i
żywiołowy talent poetycki autora zostały wprzęgnięte do służby
publicznej, wyrażały nadzieje i dążenia proletariatu, choć poeta nigdy
nie zrezygnował z uprawiania liryki osobistej. Nie stał się poetą -
działaczem nawet po roku 1945: rozczarowany statusem oficjalnego poety
wrócił w stronę opisów urody ziemi ojczystej, zapisów lęków
egzystencjalnych i pochwały wartości patriotycznych. Własny obraz poety
- rewolucjonisty dopełnił po wojnie obrazem subtelnego i tragicznego
poety-liryka.
Ze względu na złożoność życiowej i poetyckiej drogi (romantyk,
legionista, socjalista i więzień NKWD, piewca Stalina i krytyk
totalitaryzmu), jego twórczość można podzielić na kilka faz.
Pierwsza to lata międzywojennego dwudziestolecia, okres poszukiwania
formuły poezji proletariackiej, łączącej rewolucyjną wymowę z
romantyczną prometejską ideą ofiarnictwa i walki skierowanej przeciw
społecznej niesprawiedliwości: Dymy nad miastem, Troska i pieśń, Krzyk
ostateczny, faza druga to czas wojny, kiedy dominuje twórczość o
jednoznacznie patriotycznej wymowie, zapoczątkowana wierszem -
wezwaniem Bagnet na broń, opublikowanym na kilka miesięcy przed
wybuchem wojny. Poeta w obliczu zagrożenia narodowego spontanicznie
(porównywano siłę emocjonalną tego utworu z Odą do młodości! odwołuje
się do poczucia narodowej jedności i patriotycznej solidarności bez
względu na rachunek krzywd, których obca dłoń nie przekreśli i
konieczność ofiar (ale krwi nie odmówi nikt). W tym czasie powstają
przez lata przemilczane jego wiersze, skierowane przeciw represjom
stalinowskim, systemowi zniewolenia ludzi ideowych, m.in. Rozmowa z
historią (Rewolucyjny poeta / ma zginąć w tym mamrze sowieckim?! /
Historio, przecież to nietakt, / ktoś z nas po prostu jest dzieckiem!).
Jego zbiory wierszy wydane w czasie wojny i na uchodźstwie: Bagnet na
broń i Drzewo rozpaczające, częściowo wznowione w kraju, mieszczą się w
tradycjach poezji patriotyczno - żołnierskiej, łącząc nastrój
wygnańczej nostalgii z obrazami ofiar wojennych, poczuciem więzi
narodowej, rozpaczą i świadomością zagubienia oraz wielkim ciężarem
przeżyć osobistych (Tułacza armia, Co mi tam troski, Mazurek Szopena).
Napisał też kilka liryków "czystych", jak: W górach Ubanu, Pejzaże
palestyńskie, Pieśń o Ziemi świętej, Ręka umarłej.
Faza następna to próba włączenia się, po powrocie do kraju, w nurt
powojennych przemian ustrojowych, pochwała pracy i odbudowy kraju (tom
Nadzieja). Najbardziej skrajnym wyrazem tej postawy jest panegiryczny
poemat Słowo o Stalinie czy Pokłon Rewolucji Październikowej. Ostatnia
faza twórczości to okres pełen wahań i rozczarowań, wprowadzania do
poezji dramatycznych akcentów egzystencjalnych i psychologicznych;
problematyki nieuchromości przemijania i znikomości życia. Poeta
próbuje dokonać syntezy swych życiowych i poetyckich doświadczeń,
wyborów twórczych, rozterek i ideowych fascynacji, wyrazić zarazem
radości i tęsknoty zwykłych ludzi. Próbą taką jest poemat Mazowsze, w
którym wiele apostrof skierowanych zostało do ziemi rodzinnej, mowy,
historii ojczystej i najbardziej intymnych wzruszeń. Brzmią tu także
echa języka staropolskiego, romantycznego i żywej mowy codziennej. Nowy
tragiczno - liryczny ton przynosi przede wszystkim cykl osobistych
wierszy Anka; przejmujący zapis poetycki związany z utratą ukochanej
córki, porównywany jest z Trenami Kochanowskiego. W jednym z ostatnich
swych wierszy, zaczynającym się od słów Obłoki
przychodzą, odchodzą, godząc się ze śmiercią napisał: Nie, to nie
koniec, nie koniec, / żył będę / aż uda mi się nakłonić / śmierć mą w
legendę. O swoistości jego liryki, jak pisze E. Balcerzan,
"decyduje bezustanna zmienność między przeciwnymi dążeniami. Z jednej
strony porywa go świat, który trzeba przeobrazić. Z drugiej - angażują
jego wyobraźnię dylematy ja prywatnego, które jest jakie jest i diabli komu do tego".