Archiwum lipiec 2009, strona 9


lip 18 2009 ROZMOWA Z HISTORIĄ -Władysław Broniewski...
Komentarze: 0
ROZMOWA Z HISTORIĄ

Mistrzyni życia, Historio,
zachciewa ci się psich figlów:
zza kraty podgląda Orion,
jak siedzimy razem na kiblu.

Opowiadasz mi stare kawały
i uśmiechasz się, na wpół drwiąca,
i tak kiblujemy pomału -
ty od wieków, ja od miesiąca.

O Nieśmiertelna, skądże
ta skłonność do paradoksów,
i powiedz mi - czy to mądrze
całemu światu krew popsuć?

Bo skoro na całym świecie,
jak nie wojna, to stan wojenny -
Historio, powiedz mi przecie:
po diabła tu kiblujemy?

Rewolucyjny poeta
ma zginąć w tym mamrze sowieckim?!
Historio, przecież to nietakt,
ktoś z nas po prostu jest dzieckiem!

Więc wstydź się, sędziwa damo,
i wypuść z Zamarstynowa...
(Na kryminał zaraz za bramą
zasłużymy sobie od nowa).

(z tomu "Bagnet na broń", 1943)

detektyw1945 : :
lip 18 2009 LIST Z WIĘZIENIA- Władysław Broniewski
Komentarze: 0

Córeczko miła, ja z więzienia
do ciebie piszę list.
Ponuro wieczór w noc się zmienia,
od dworca słychać świst,

za oknem szare szmatki nieba
w żelaznej ramce krat
i wróble dziobią kruszki chleba,
nim dalej fruną w świat.

To nic, córeczko, nic, że ciężko
za ciosem spada cios:
ja jestem z tych, co zimne męstwo
ciskają w twardy los.

Ty nie wiesz, że tu czas upływa
jak krew z otwartych żył...
Bądź zdrowa, miła, bądź szczęśliwa,
mnie musi starczyć sił,

bo dziś Pielgrzymów jam rówieśnik,
Wygnańców depczę ślad
i muszę donieść ciężar pieśni
na tamten brzeg mych lat.

(z tomu "Bagnet na broń", 1943)

detektyw1945 : :
lip 18 2009 ULICA MIŁA -Władysław Broniewski
Komentarze: 0

Bronisławowi Linkemu

Ulica Miła wcale nie jest miła.
Ulicą Miłą nie chodź moja miła.

Domy, domy, domy surowe,
trzypiętrowe, czteropiętrowe,
idą, suną, ciągną się prosto,
napęczniałe bólem i troską.
W każdym domu cuchnie podwórko,
w każdym domu jazgot i turkot,
błoto, wilgoć, zaduch, gruźlica.
Miła ulica.
Miła ulica.

Na ulicy Miłej jest zakład pogrzebowy,
obok jatka i sklepik z balonem wody sodowej,
naprzeciwko - klinika lalek, naprawa parasoli...
Perspektywa rzeźnickim nożem przecina oczy. To boli.
Jezdnią, po kocich łbach, trąbiąc pędzi pogotowie,
To pod trzynastym powiesił się fryzjer, który miał źle w głowie:
czytał powieści detektywne, chciał zostać aktorem,
wiecznie coś deklamował albo śpiewał piskliwym tenorem.

Moja miła, ty nie wiesz, jak źle
ulicą Miłą błąkać się we mgle,
niosąc bezdomne marzenie i nie napisany wiersz.
No, powiedz, miła, czy wiesz?

To nie była dusza fryzjera, to był anioł prawdziwy,
jak z trampoliny wzbił się z ulicznej perspektywy,
leciał na białych skrzydłach i ponad każde podwórko
rzucał bawiącym się dzieciom jedno bialutkie piórko,
dzieci piórka anielskie rączkami chwytały, chwytały,
a wtedy z ciemnego nieba spadł śnieg anielsko biały.
Ludzie, ludzie, ludzie wieczorni gorliwie dreptali piechotą,
anioł zniknął, dzieci posmutniały, zostało błoto.

W nocy nad ulicą Miłą - gwiaździsta ospa.
W nocy na ulicy Miłej - rozpacz.
Wiele troski zobaczysz, miła, przechodząc miastem,
ale najwięcej na ulicy Miłej pod numerem trzynastym.

W suterenie pogrzeb.
Niedobrze.
Na parterze
płacze wdowa po fryzjerze.
Na pierwszym piętrze - plajta, komornik. A na drugiem
Służąca otruła się ługiem.
Na trzecim piętrze rewizja - mundurowi, tajniacy.
Na czwartym czytają "Kurier Warszawski" - "poszukiwanie pracy".
Na poddaszu dziewczyna dziecko dwudniowe zabiła.
Miła ulica.
Ulica Miła.

Na ulicy Miłej ani jedno drzewko nie rośnie,
na ulicy Miłej - w maju! - ludzie nie wiedzą o wiośnie,
ale cały rok hula perspektywa łysych gazowych latarni,
łbem waląc w mur cmentarny.

Moja miła, ja tą ulicą nie chodzę,
choćby mi było po drodze.
Nawet kiedy do ciebie się śpieszę,
nie idę ulicą Miłą,
bo kto wie, czy się tam nie powieszę.

(z tomu "Krzyk ostateczny", 1938)

detektyw1945 : :
lip 18 2009 CZEŚĆ I DYNAMIT-Władysława Broniewskiego...
Komentarze: 0

CZEŚĆ I DYNAMIT

Idą faszyści, Wiodą natarcie
marokańskimi batalionami.
Madryt czerwony walczy zażarcie.
Pięść podniesiona. Cześć i dynamit!

Znaczy to: godność, znaczy to: siła,
ta, która w gruzy wali starzyznę.
Pięść zaciśnięta, aby zabiła.
Pięść podniesiona w boju z faszyzmem.

Rwą się pociski ponad Madrytem.
Czerwień republik krwią się zabarwia.
Cześć i dynamit! Chwała zabitym!
Broni walczącym! Arriba parias...

Idą giserzy, tkacze, górnicy,
chłopi Kastylii i Katalonii,
bronić warsztatu, bronić ulicy.
Bój to śmiertelny, bój za miliony.

Ci, co nie będą niewolnikami,
idą cię bronić, ziemio hiszpańska,
abyś nie była, jak przed wiekami,
znowu królewska, księża i pańska.

Broni się Madryt, krwawy i piękny.
Trwa Guadarrama. Trwa Somosierra.
Proletariusze już nie uklękną,
oni umieją stojąc umierać.

O przyjaciele! Dzieją się dzieje.
Walka za nami. Walka przed nami.
Ja chcę wam rzucić za Pireneje
serce poety: cześć i dynamit!


(z tomu "Krzyk ostateczny", 1938)

detektyw1945 : :
lip 18 2009 BRONIEWSKI Władysław - ur. 17 XII 1897...
Komentarze: 0

BRONIEWSKI Władysław - ur. 17 XII 1897 w Płocku, zm. 10 II 1962 w Warszawie; poeta i tłumacz. Pochodził z rodziny o tradycjach patriotycznych; w szkole średniej działał w organizacjach niepodległościowych. Debiutował w 1914 w nielegalnym pisemku "Młodzi idą". W 1915 zaciągnął się do Legionów Polskich, 1917 internowany w Szczypiornie. Przerwał studia filozoficzne na Uniwersytecie Warszawskim zaciągając się do wojska 11 XI 1918, walczył na Wołyniu i Ukrainie, brał udział w wojnie polsko - rosyjskiej 1920; wyszedł z wojska w 1921 w randze kapitana (odznaczony Krzyżem Walecznych i krzyżem Virtuti Militari), kontynuował studia i związał się ze środowiskami lewicowymi; sekretarz pisma "Nowa Kultura", z S. R. Standem prowadził teatr obotniczy. 1925 - 36 był sekretarzem redakcji "Wiadomości Literackich"; redagował "Miesięcznik Literacki" (1929 - 31). W 1939 wstąpił ochotniczo do wojska, znalazł się we Lwowie, następnie aresztowany przez NKWD (wraz z A. Watem i T. Peiperem) i uwięziony (1940 - 41). Wstąpił do armii gen. Andersa, od 1943 pracował w Jerozolimie jako redaktor pisma "W Drodze". W 1945 wrócił do kraju. Tłumacz poezji m.in.: Brechta, Majakowskiego, prozy Dostojewskiego, Gogola. Autor tomów wierszy: Wiatraki, 1925, Trzy salwy (wraz ze S. R. Standem i W. Wandurskim, 1926, Dymy nad miastem, 1927, Troska i pieśń, 1932, Krzyk ostateczny, 1938, Bagnet na broń, 1943, Drzewo rozpaczające, 1945, Nadzieja, 1951; poematy: Komuna Paryska, 1929, skonfiskowany przez cenzurę, Słowo o Stalinie, 1949, Mazowsze, 1951, Wisła, 1953; oraz Pamiętnika 1918 - 22, opubl. 1984
     Wiersze i poematy, 1962 i nast.; Broniewski bez cenzury 1939 - 1945, oprać. F. Uchodziejewska, 1992; Broniewski jakiego nie znacie..., posł. P. Kuncewicz, 1993; Poezje 1923 - 1961, wybór i oprac. W. Woroszylski, 1995.
     A. Sandauer Od romantyzmu do poezji proletariackiej, w: Poeci czterech pokoleń, 1954 i nast.; R. Matuszewski O poezji Władysława Broniewskiego, 1955; F. Uchodziejewska Władysław Broniewski, 1966; Władysław Broniewski. W piątą rocznicę śmierci, zbiór., 1967; "Poezja", nr 5 (poświęcony Władysławowi Broniewskiemu), 1972; T. Bujnicki Władysław Broniewski,wyd. II, 1974; F. Uchodziejewska Twórczość Władysława Broniewskiego. Monografia bibliograficzna, 1973; S. Kędzierski Wiersze Władysława Broniewskiego, Bibl. Analiz Literackich, 1974; J. Z. Jakubowski Władysław Broniewski, wyd. II 1976; R. Sulima w: Folklor i literatura, 1976; Władysław Broniewski w poezji polskiej, red. M. Janion, 1976; "To ja - dąb" (wybór wspomnień szkiców i wierszy o Broniewskim), oprać. S. W. Balicki, 1978; E. Balcerzan w: Poezja polska w latach 1818 - 1939, 1996.
Twórczość autora Troski i pieśni mocno związana jest z jego lewicową postawą ideową ukształtowaną pod wpływem rozczarowania sytuacją społeczną w niepodległej Polsce po roku 1918. Poezję pojmował on na wzór romantyczny (częste nawiązania do Mickiewicza, Słowackiego, Norwida i in.), jako czyn, walkę, posłannictwo wobec losów narodowych oraz ruchu robotniczego. W wierszu Poezja (z tomu Dymy nad miastem) zawari swój program poetycki: Trzeba pieśnią bić aż do śmierci, trzeba głuszyć w ciemnościach syk węży. / jest gdzieś życie piękniejsze od wierszy. /1 jest miłość. I ona zwycięży. Pisał wiersze silnie oddziałujące na emocje, komunikatywne, bogate w środki stylistyczne i perswazyjne; nawiązywał nie tylko do znanych wzorów romantycznych i do pieśni ludowej, ale także do potocznej, żywej mowy. Osiągał czytelniczą popularność m.in. dzięki odwołaniom do emocji i doświadczeń społecznych odbiorcy, umiejętności skrótu, celnej metafory i porównania, zmysłowej obrazowości. Tak jest np. w wierszu Ulica Mila (z tomu Krzyk ostateczny), w którym poeta operując prostym kontrastem nazwy i życia mieszkańców tej warszawskiej ulicy, stworzył jeden z bardziej przenikliwych obrazów epoki międzywojnia. Romantyczny rodowód poezji i żywiołowy talent poetycki autora zostały wprzęgnięte do służby publicznej, wyrażały nadzieje i dążenia proletariatu, choć poeta nigdy nie zrezygnował z uprawiania liryki osobistej. Nie stał się poetą - działaczem nawet po roku 1945: rozczarowany statusem oficjalnego poety wrócił w stronę opisów urody ziemi ojczystej, zapisów lęków egzystencjalnych i pochwały wartości patriotycznych. Własny obraz poety - rewolucjonisty dopełnił po wojnie obrazem subtelnego i tragicznego poety-liryka. Ze względu na złożoność życiowej i poetyckiej drogi (romantyk, legionista, socjalista i więzień NKWD, piewca Stalina i krytyk totalitaryzmu), jego twórczość można podzielić na kilka faz. Pierwsza to lata międzywojennego dwudziestolecia, okres poszukiwania formuły poezji proletariackiej, łączącej rewolucyjną wymowę z romantyczną prometejską ideą ofiarnictwa i walki skierowanej przeciw społecznej niesprawiedliwości: Dymy nad miastem, Troska i pieśń, Krzyk ostateczny, faza druga to czas wojny, kiedy dominuje twórczość o jednoznacznie patriotycznej wymowie, zapoczątkowana wierszem - wezwaniem Bagnet na broń, opublikowanym na kilka miesięcy przed wybuchem wojny. Poeta w obliczu zagrożenia narodowego spontanicznie (porównywano siłę emocjonalną tego utworu z Odą do młodości! odwołuje się do poczucia narodowej jedności i patriotycznej solidarności bez względu na rachunek krzywd, których obca dłoń nie przekreśli i konieczność ofiar (ale krwi nie odmówi nikt). W tym czasie powstają przez lata przemilczane jego wiersze, skierowane przeciw represjom stalinowskim, systemowi zniewolenia ludzi ideowych, m.in. Rozmowa z historią (Rewolucyjny poeta / ma zginąć w tym mamrze sowieckim?! / Historio, przecież to nietakt, / ktoś z nas po prostu jest dzieckiem!). Jego zbiory wierszy wydane w czasie wojny i na uchodźstwie: Bagnet na broń i Drzewo rozpaczające, częściowo wznowione w kraju, mieszczą się w tradycjach poezji patriotyczno - żołnierskiej, łącząc nastrój wygnańczej nostalgii z obrazami ofiar wojennych, poczuciem więzi narodowej, rozpaczą i świadomością zagubienia oraz wielkim ciężarem przeżyć osobistych (Tułacza armia, Co mi tam troski, Mazurek Szopena). Napisał też kilka liryków "czystych", jak: W górach Ubanu, Pejzaże palestyńskie, Pieśń o Ziemi świętej, Ręka umarłej. Faza następna to próba włączenia się, po powrocie do kraju, w nurt powojennych przemian ustrojowych, pochwała pracy i odbudowy kraju (tom Nadzieja). Najbardziej skrajnym wyrazem tej postawy jest panegiryczny poemat Słowo o Stalinie czy Pokłon Rewolucji Październikowej. Ostatnia faza twórczości to okres pełen wahań i rozczarowań, wprowadzania do poezji dramatycznych akcentów egzystencjalnych i psychologicznych; problematyki nieuchromości przemijania i znikomości życia. Poeta próbuje dokonać syntezy swych życiowych i poetyckich doświadczeń, wyborów twórczych, rozterek i ideowych fascynacji, wyrazić zarazem radości i tęsknoty zwykłych ludzi. Próbą taką jest poemat Mazowsze, w którym wiele apostrof skierowanych zostało do ziemi rodzinnej, mowy, historii ojczystej i najbardziej intymnych wzruszeń. Brzmią tu także echa języka staropolskiego, romantycznego i żywej mowy codziennej. Nowy tragiczno - liryczny ton przynosi przede wszystkim cykl osobistych wierszy Anka; przejmujący zapis poetycki związany z utratą ukochanej córki, porównywany jest z Trenami Kochanowskiego. W jednym z ostatnich swych wierszy, zaczynającym się od słów Obłoki przychodzą, odchodzą, godząc się ze śmiercią napisał: Nie, to nie koniec, nie koniec, / żył będę / aż uda mi się nakłonić / śmierć mą w legendę. O swoistości jego liryki, jak pisze E. Balcerzan, "decyduje bezustanna zmienność między przeciwnymi dążeniami. Z jednej strony porywa go świat, który trzeba przeobrazić. Z drugiej - angażują jego wyobraźnię dylematy ja prywatnego, które jest jakie jest i diabli komu do tego".

detektyw1945 : :